Iro Haarla Quintet
VESPERS

Wydawać by się mogło, iż to kolejny z albumów dla miłośników skandynawskich muzycznych emocji jakich wiele i jakie powielają pewien wypracowany przed wielu już laty sprawdzony model Made in ECM. Wydawać by się mogło, iż nic już nie może nas zaskoczyć – co dla jednych jest tym właśnie pożądanym, a dla drugich tym, czego za wszelką cenę chcieliby uniknąć. Jest jednak coś, co odróżnia ten album od całej rzeszy albumów tego typu, coś co udaje się osiągnąć niezwykle rzadko i bardzo często jedynie muzykom nadzwyczaj już dojrzałym. Ta dojrzałość jest być może wartością dodaną jedynie, ale moim zdaniem przekłada się na coś, co pogłębia emocjonalny wyraz muzyki. Pogłębienie to wydaje się być związane z graniem w pewien niewymuszony sposób. Na czym dokładnie polega nieuchwytność tego procesu nie sposób jednoznacznie i szybko odpowiedzieć, wystarczy jednak przywołać ostatni album Andrew Hilla Timelines, czy płytę Tomasza Stańki Litania, aby wspomnieć tylko te najsławniejsze. Choć muzyka nie wznosi się tu na takie wyżyny jak u Andrew Hilla, jest z pewnością znacznie lepiej nagrana.
Fińska pianistka, harfistka i kompozytorka Iro Haarla to osoba o dużym doświadczeniu i rozległych muzycznych horyzontach. Jak łatwo zauważyć słuchając muzyki zawartej na Vespers, to także świetna kompozytorka, która z łatwością łączy inspiracje amerykańskim jazzem ze skandynawską estetyką i wrażliwością. Poszczególne utwory odkrywają przed nami niespieszne dźwiękowe pejzaże, ale co najważniejsze, skrzą się niespotykanymi barwami, będąc niczym świetlne refleksy na topniejącym lodowcu. Wydawać by się mogło, iż to typowy jazzowy skład, a jednak Haarla czyni z tego instrumentu odrębną muzyczną i dźwiękową wartość. Zarówno obecność harfy, jak i majestatyczne zestrojenie saksofonu z trąbką, czy nieoczywista momentami rola sekcji rytmicznej, czynią z Vespers album must have.
Jak to zazwyczaj bywa w sygnowano audio idiom i tu mamy do czynienia z wyjątkową realizacją – muzyczny i dźwiękowy majstersztyk. Namacalna holograficzność i lokalizacja poszczególnych instrumentów jest tutaj wyśrubowana do poziomu niespotykanego, a dystans do przysłowiowego pierwszego pulpitu niemal nie istnieje. To muzyka głębokich emocji i niespiesznych przemyśleń. Dźwiękowy trans bez rytmicznej nachalności i muzyka, która przenosi do innego, duchowego wymiaru ciszy, zadumy i oderwania do spraw nie-ziemskich.
Iro Haarla – piano, harp
Mathias Eick – trumpet
Trygve Seim – saxophones
Ulf Krokfors – double bass
Jon Christensen – drums
Record label: ECM 2172
© Audio Idiom